piątek, 2 listopada 2012

poranne manewry z taczką


U nas,na wsi,w centrum (łatwo trafić,bo mamy tylko jedno skrzyżowanie ze światłami,a to jest centrum właśnie) stoi obrzydliwy budynek.Na szczęście wszystkie żule się wyniosły stamtąd i budynek będzie wkrótce zburzony.Jednakże mój instynkt łowcy-badacza,czyli zajrzy-dziury po prostu zawiódł mnie ku temu paskudnemu miejscu.W domu drzwi pozamykane,ale za to komórki drzwi nawet nie mają,więc poszperałam tam już kilka razy.Dziś odbyłam ostatnie "poranne manewry z taczką" i przywiozłam na rzeczonej taczce piękną-no,to za dużo powiedziane-ale z potencjałem szafkę!Jest boska!!!taka zapleśniała i brudna i bez jednej szybki!cudo po prostu!na razie zamieszczam zdjęcie stanu w jakim jest,ale na wiosnę się za nią wezmę i będzie na prawdę piękna!


Ojej,przecież widzę,że wygląda,jak trumna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz