piątek, 30 listopada 2012

komin-zawijak jednokolorowy

A w międzyczasie zrobiłam jeszcze jeden.Trochę nudno się go robiło,ale znajoma tak sobie zażyczyła,więc nie marudzę.Do kompletu ma jeszcze czapkę-skarpetkę,ale,kurcze nie mam foty!

kominy-zawijaki melanżowe!

Uwielbiam melanż!Niedawno miałam okazję się wyszaleć w tej kwestii i to podwójnie :D
Jeden zawijak dla Ani z Zachcianek,drugi dla Anety z naszej wsi ;)
Teraz robię melanż jesienny i znowu mam radochę!



środa, 21 listopada 2012

niby-kominy-zawijaki-czapki

Dziś dostałam zdjęcia od kumpla,więc wklejam :)

To zawijak pierwszy i jest mój na zawsze!Lubię melanż :D

Ale i paski,zwłaszcza różnej grubości są ok-nie nudzi mi się przy robocie ;D

poniedziałek, 19 listopada 2012

kominy-zawijaki

Ten zawijak jutro powędruje do Ani.com (tej od szafki w nasturcje)
Ktoś jeszcze chętny na ogrzewanie szyi?W grę wchodzi każdy kolor.Mogą być paski,albo melanż,albo jednokolorowy.


halloween w zachciankach

Nareszcie mam zdjęcia z imprezy w Zachciankach.Było fajnie,znajomych wielu z różnych stron się naszło.Byli reprezentanci i z naszej wsi i znajomi na rowerach i z Łodzi też i z pobliskich Pojebanic i nie wiem skąd.Się lekko upiłam,a to chodziło przecież ;)



















poniedziałek, 12 listopada 2012

Kominy,zawiajki

Jak już druty,to i "kominy".Chociaż w moim wykonaniu to są raczej "zawijaki".Komin jest szeroki i można go założyć na głowę,ja robię raczej niekończący się szalik,zawijak taki.Się go po prostu zawija dwa razy wokół szyi i już jest ciepłość!

czapki z uszkami

Tak na prawdę to miałam pisać tu właśnie o czapkach,które wymyśliłam w te wakacje.Czapki mają uszy i są po prostu zabawne.Ludziom się micha cieszy na ich widok.Lubię je robić,chociaż trochę się trzeba nadłubać.



Jak widać pasują i dorosłym i nieco młodszym.Ale czacha w uchu musi być!

kredens -finał

Kredens już wisi,już wpasował się i wrósł w kuchenną ścianę.W środku jest wszystko,co trzeba,na zewnątrz też,jak widać.Tylko jeszcze trochę malowania na drzwiczkach zostało,ale teraz mi się nie che i już.



Gorzej,że teraz meble,które tu były od dawna już nie pasują...

środa, 7 listopada 2012

odnawianie mebli-kredens kuchenny "nightmare before christmas"

Dziś w końcu w kuchni zawisł na ścianie kredens.Nie jest jeszcze całkiem skończony,ale co tam.Jak nie dziś,to nie wiadomo kiedy,a kredens stał koło kominka i zawadzał w robieniu ciepłości.




Jak go wzięłam na warsztat wyglądał tak:


No i znowu zdzieranie farby,wyrywanie gwoździ,szlifowanie,łatanie dziur szpachlówką i takie tam.


Trochę trwało zanim zabrałam się za malowanie,ale jest szary,z przecierką czarną i moim ukochanym "Nightmare Before Christmas" na drzwiczkach.Będzie więcej Jacka.I Sally.

Ale bez sensu to zdjęcie.Nie chce się zrobić jakoś tak,jak wygląda na żywo.A bez lampy nic nie widać...o losie!
Przecież mogę wyciągnąć mojego ukochanego Zenita,ale zdjęcia będą za pół roku!


I jeszcze szczegóły na  koniec



piątek, 2 listopada 2012

Zachcianki

A w Halloween była impreza w Zachciankach.połączyłyśmy z dziewczynami imprezę H. z wystawą moich zdjęć.pokazałam foty manekinów z londyńskich sklepów,głównie Zary.Zajebiste mają wystawy!Jak wróciłam do Polski,to nawet zerzygać by mi się nie chciało na żadną...
Już dwa dni wcześniej pojechałyśmy z mamą do Zachcianek,żeby urządzić trochę to miejsce.Dyńki,pająki,te sprawy.Wyszło fajnie,głównie dzięki pomocy mojej mamy!
A Zachcianki to miejsce,gdzie można zjeść pyszny obiad,posiedzieć sobie i pogadać z Anią i Beatą,jeśli akurat nie gotują.Fajne dziewczyny to i miejsce fajne :D
nie mam zdjęć z tej imprezy,to pochwalę się,że wyhaftowałam do Zachcianek kilka krzyżykowych napisów.Już na drzwiach frontowych widać napis OTWARTE no i ZAMKNIĘTE na odwrocie.
Tyle,że napisy są oprawione odpowiednio.
Dalej,na przeciwko wejścia ZWROT NACZYŃ,po lewej- TOALETA.

Jasne,że wszystko jest ładnie oprawione.W końcu sama oprawiałam! ;)
Na starej desce,ładnie wyszło.zrobię zdjęcia,to podrzucę.
Kolo bufetu,którym jest stara szafka,czy raczej kredens jakiś wisi jeszcze MENU z kwitkami,w ramie ze starego okna ze strychu Beaty.Wyszorowałam papierem ściernym i już.Pod spodem jest styropian,żeby można było przypinać manu aktualne.Był pomysł,żebym wyhaftowała je,ale zbyt szybko się zmienia,zależnie od pory roku,czy dnia tygodnia (we wtorek pierogi!!!mniam!!!)






Pojeść i przy okazji zobaczyć moje prace można w Łodzi,przy alei Politechniki 27,niedaleko Obywatelskiej.

poranne manewry z taczką


U nas,na wsi,w centrum (łatwo trafić,bo mamy tylko jedno skrzyżowanie ze światłami,a to jest centrum właśnie) stoi obrzydliwy budynek.Na szczęście wszystkie żule się wyniosły stamtąd i budynek będzie wkrótce zburzony.Jednakże mój instynkt łowcy-badacza,czyli zajrzy-dziury po prostu zawiódł mnie ku temu paskudnemu miejscu.W domu drzwi pozamykane,ale za to komórki drzwi nawet nie mają,więc poszperałam tam już kilka razy.Dziś odbyłam ostatnie "poranne manewry z taczką" i przywiozłam na rzeczonej taczce piękną-no,to za dużo powiedziane-ale z potencjałem szafkę!Jest boska!!!taka zapleśniała i brudna i bez jednej szybki!cudo po prostu!na razie zamieszczam zdjęcie stanu w jakim jest,ale na wiosnę się za nią wezmę i będzie na prawdę piękna!


Ojej,przecież widzę,że wygląda,jak trumna...