wtorek, 11 grudnia 2012

inspiracja w filiżance herbaty

Jakiś czas temu zabrałam mamę do herbaciarni.Tylu pierdółek w jednym miejscu dawno nie widziałam!Same słodkie,piękne rzeczy.Maciupkie półeczki z dekupażowymi kwiatkami,buteleczki,filiżanki,stół malowany ręcznie w piękne róże,serwetki szydełkowe itp.Jak już znalazłyśmy miejsce,żeby usiąść to jeszcze trzeba było odsunąć misia i uważać na głowę (nie pamiętam już co tam wisiało).Herbata droga,jak pies,ale co tam,ładnie za to.
Minęło kilka dni a u mamy w kuchni ściany przemalowane na ecru,meble białawe no i ja mam malować fiołki!No dobra.Prawie wszystko już jest,tylko szklarz dał ciała i szybki przywiózł nie to,co trzeba.Moja mama szybko się uwinęła!A efekty imponujące są





Pomalowałam na fioletowo co nieco,ale i haft się trafił.A będzie jeszcze jeden,większy na szafce,ale na razie szukam wzoru.No i czasu trochę brak...


1 komentarz: