Jestem,jestem.Chora,jak zwykle po powrocie z Londynu.Za to sobie siedzę w domku i haftuję jedyny "upolowany" wzorek-wróżkę stokrotkę Mary Barker.Nałaziłam się,naoglądałam różnych książek z haftami,ale same prościzny tylko były,szkoda kasy.Gazety żadnej nie znalazłam.Ale nie szkodzi,bo za parę dni znowu będę w Londynie :) A,tak wyszło.
Panienka jeszcze nie skończona.
Poza tym zakupiłam albumy.Ze sztuką ulicy przeróżną
I parę pierdółek,jak uchwyty do szafki,czy okulary moje ulubione (kupione w tym samym miejscu na Camden,co 2 lata temu)
Zdjęć jeszcze nie mam,nie byłam u fotografa.Choruję przecież.